piątek, 29 listopada 2013

Turyści.

Wspominałem już wcześniej o biednych turystach non stop nadciągających do Białegostoku. Postanowiłem rozwinąć ten temat. Mimo moich poprzednich kpin, że nikt Białegostoku nie odwiedza, nie jest to do końca prawda. Wiele osób bowiem chce zwiedzić słynne BIA, które można zobaczyć na wielu tablicach rejestracyjnych samochodów. Co oznacza skrót BIA? Białystok i akalice.

Jeżeli w mieście pojawiają się już jacyś turyści, to kim są? Pierwszym typem turysty w Białymstoku jest student postanawiający zwiedzić cały kraj. Taki student to zazwyczaj biedny, zagłodzony osobnik, niezbyt wiedzący co ze sobą począć. Student taki łazi, więc po centrum, szukając innych studentów, którzy popełnili taki sam błąd przyjeżdżając tutaj. Ten typ turysty nie jest zainteresowany zwiedzaniem lub już zauważył już, że nie ma do zwiedzania nic. Pałac Branicki, bowiem widział, trudno nie zauważyć, jest w samym centrum. Kościoły go nie interesują a przyrodę będzie podziwiał w dalszej drodze. Student, więc jak najszybciej opuszcza miasto, naiwnie myśląc, że przeżyje za pieniądze, które mu zostały po wyjechaniu z Warszawy.


Drugim typem jest turysta rosyjski. W większości przypadków jest on w mieście przejazdem, zatrzymuje się w najdroższym hotelu i zwiedza mozolnie, bez gwałtu. Możliwe, że odwiedzi którąś z galerii, kupić nowy 50' telewizor. Później zmierza do Warszawy i podziwia Pałac Kultury, w Rosji przecież takich nie mają. Podtyp rosyjskiego turysty to przejezdny handlarz, sprzedający najlepszej jakości buty Hike i dresy Adidosa. Ich miejscem pobytu jest najczęściej rynek na uliczy Kawaleryskiej. Każdy rodzaj rosyjskiego turysty jest bezproblemowy i raczej sympatyczny. Po 39 roku, raczej podejrzliwie patrzymy na większe grupy rosyjskich turystów, lecz myślę, że powoli odzyskujemy zaufanie.
Trzecim typem turysty są bogaci niemieccy emeryci. Możliwe, że ich chęć odwiedzin naszego kraju wynika ze słynnego niemieckiego kawału "Jedź do Polski, twój samochód już tam jest", nie pozostajemy jednak dłużni "Jedź do Niemiec, nasze dzieła sztuki są tam już od dawna". Niemieccy turyści zwiedzają wszystko, co mogą, bowiem mają dużo czasu i wysokie niemieckie emerytury. Lecz jakoś nikt nie ma do nich zaufania. Ci starsi, bowiem zwiedzają taką np. Warszawę jakby tu już byli. Większość ludzi widząc ten typ turysty, nie mają pojęcia o czym mówią, lecz mogą się domyślać: "No patrz Helga, jak tu odbudowali". Ich cele wizyt też są dość podejrzane. Widziałem całe rzesze Niemców zwiedzających Malbork lub rejony otaczające Śląsk. Czyżby nostalgia? Do Białegostoku przybywają chyba tylko dlatego , że jak wszystko to wszystko, daruję sobie nawet żart o froncie wschodnim.
Lecz tak bardziej serio. Jest co zwiedzać. Skanseny, puszcze, pałac Branickich, kościoły bardzo cieszą oko. Nie zaniżajmy jednak poziomu absurdu i na tym skończmy z powagą.

W weekend jest przerwa od pisania. Widzimy się w poniedziałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz