niedziela, 24 listopada 2013

Przetrwać jako grupa.

Kiedy już nauczyliśmy się, jak prawidłowo o siebie zadbać, czas znaleźć dla siebie miejsce w społeczności. Kim są mieszkańcy Białegostoku? Pozwoliłem sobie sporządzić wykres.
Pani Babcia na tle altany i kościoła. 
Lecz gdybyśmy chcieli poznać ich dokładniej? Wczesnym popołudniem lub z samego rana autobusy przepełnione są dwoma typami ludzi: uczniami i emerytami. Wspaniały kontrast pokoleń i wspaniale wyeksponowany proces przemijania. Nikt nie wie, gdzie jeżdżą wszystkie te staruszki wczesnym ranem, nikt jeszcze nie rozwiązał tej największej zagadki ludzkości. Pewnie słyszeliście wiele opowieści o tym jak starsze kobiety biły laskami siedzące nastolatki, ponieważ te nie ustąpiły im miejsca. Według tych opowieści, nastolatek się buntował lub wygarnął starszej pani, następnie wszyscy w autobusie klaskali. Kierowca się zatrzymuje, dzwony biją, wszyscy klaszczą. Bzdura. Może mamy zimny klimat, lecz serca pań babć w autobusach są ciepłe. Dużo w mieście jest emerytów, całe osiedla emerytów, wszędzie emeryci. Ktoś złośliwy i podły mógłby porównać Białystok do Jurassic Park. Społeczność emerytów jest duża i większość jest bardzo sympatyczna. Nie polecam miasta ludziom z depresją i poczuciem przemijania, przechadzając się po ulicach przypomina się sentencja Memento mori.

Druga siła miasta, to studenci. Gdyby na ulice mieli wyjść studenci i emeryci, aby rozstrzygnąć w wielkiej ustawce wszelkie walki o miasto nie jestem pewien kto by wygrał. Studenci przypominają o sobie bardzo hucznymi Juwenaliami i pokazują, że potrafią się bawić. Tym samym wchodząc w zatarg z emerytami chodzącymi spać o 19. Studentów jest cała masa. Przyjeżdżają z dalekiego kraju uczyć o medycynie, prawie, informatyce i nietolerancji (wrócimy do tego później). Miasto te wysysa z nich całe ambicje i cieszą się, że w mieście otworzą niedługo kolejne KFC, czy McDonalda z miejscami pracy. Smutne, ale prawdziwe.

Omówiliśmy dwie siły rządzące miastem. Teraz czas na tak zwanych "Innych". Pierwsza grupa to uczniowie. Podstawówki wiadomo, nie ma się do czego przyczepić. A teraz gimbazjum, czyli chore dziecko oświaty. Strach i niedowierzanie. Jedni powiedzą, że uczyłem się w najgorszym gimnazjum, inni, że miałem sielankę a ja uważam, że gimnazjum idealnie hartuje do życia w tym mieście. Szkoły średnie są śmieszne. Gdy zauważysz biały dym/dymy na jakieś ulicy, to znaczy, że zbliżasz się do jakiejś szkoły średniej, a uczniowie mają przerwę na papierosa. Ostatnimi czasy dotyczy, to także gimnazjów i podstawówek, więc zadanie rozpoznania szkoły średniej jest zdecydowanie utrudnione. Ale dam wam kilka wskazówek jak rozpoznać szkołę średnią.
Jeżeli zauważyłeś już szkołę i jesteś pewien, że to uczniowie.:
1) Jeżeli w towarzystwie palących dominują osoby noszące dres lub coś dresopodobnego jest to zawodówka lub technikum.:
a) jeżeli towarzystwo składa się z samych facetów jest to szkoła mechaniczna.
b) jeżeli w towarzystwie jest ludzie wyglądają na zmęczonych lub mają jakieś dziwne stroje typu fartuchy czy coś takiego jest to technikum.
c) jeżeli zauważasz, że nagle towarzystwo zmalało i nie pojawia się przez długi czas to zawodówka (mają praktyki)
d) jeżeli nie ma ich tylko przez dwa tygodnie, to technikum
2) Jeżeli palący ubrani są schludnie i czysto. Ubrani są w jakieś durne mundurki lub koszulki z logiem szkoły, ale nie możesz ich dostrzec, to jest, to liceum.
a) jeżeli ubrani są zbyt schludnie i wyglądają jak buce. Jest, to dobre liceum.
b) jeżeli ubrani niektórzy z nich mają tylko dresy a reszta jest ubrania schludnie to jest, to słabe liceum.
Gratuluje. Umiesz już odróżnić uczniów szkoły średniej przyglądając się grupom palaczy. Pamiętaj z ogromnymi umiejętnościami wiąże się ogromna odpowiedzialność.
Reszta "Innych", to zwyczajni ludzi w średnim wieku. Mało śmieszni ,więc przejdziemy dalej.

Ostatnia społeczność, której nie mogę sobie darować, to młodzież lub starsza młodzież nosząca dresowe spodnie i szwedki. Jak ich rozpoznać? Przechodząc osiedlem mogą zapytać Cię, czy masz jakiś problem. Prawidłowa odpowiedź to: "nie". Później mogą, ale nie musza zapytać Cię, czy chcesz wpierdol. Prawidłowa odpowiedź, to też "nie". Jeżeli poproszą Cię o telefon lub portfel, może być tak, że będą chcieli jedno i drugie. Tutaj zaczynają się schody. Jeżeli przetrwałeś już długo w tym mieście, powinieneś wiedzieć jak sobie radzić. Długie polowania powinny wykształcić umiejętność szybkiego biegania. Dresy nie powinny Cię dogonić ze względu na śliskie trampki lub w tłumaczeniu na dresowy "Cichobiegi". Do tego standardowy dres, to padlinożerca. Nie poluje sam a żeruje na nowych mieszkańcach, którzy nie umieją odpowiedzieć na wyżej wymienione pytania. Gdy zwiększysz dystans, będziesz mógł łatwo usłyszeć stado polujących na Ciebie dresów. Wydają oni specyficzny, łatwy do rozpoznania szelest. Ich pole widzenia jest także ograniczone przez kaptury na głowach. Jeżeli chciałbyś przejść do ofensywy, musisz pamiętać, że dresy działają stadnie i nie pozwolą Ci zaatakować pojedynczych jednostek. Zalecam, więc uciekać. Pamiętaj, że gdy nie zdążysz uciec, dresy udowodnią Ci, że nawet na Podlasiu są kopalnie- gdy już padniesz na ziemię będą Cię kopać, a później bez proszenia tym razem zabiorą Ci portfel, telefon i zegarek.

Mam nadzieje, że przetrwacie jak najdłużej. Pamiętajcie także, żeby nie pić brudnej wody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz