wtorek, 26 listopada 2013

Quo vadis?

Mylicie się, jeżeli myślicie, że poruszamy się za pomocą psich zaprzęgów. Przeszły do lamusa, ponieważ psy nie dawały rady w tak niskich temperaturach. Następne były niedźwiedzie, lecz przez te całe globalne ocieplenie, im było z kolei za gorąco. Nie było sensu wracać do psich zaprzęgów. Linie dla tramwajów i trolejbusów nie dawałyby rady, za zimno. O metro nie pytajcie. Nie wiecie
Źródło
jakie rzeczy żyją w podziemiach Białegostoku. Został więc stary klasyczny autobus. Wiele zim wcześniej, autobusy te były niesamowicie bezpieczne. Nie sposób było nie usłyszeć i zobaczyć nadjeżdżającego autobusu. Klekot, ryk silnika, strzał z tłumika, szyby trzęsące się w ścianach i oddechy pasażerów zamieniające się w parę i ulatujące przez różne otwory autobusu. Wypadki z udziałami pieszych i autobusów były, więc znikome. Do tego zbliżały ludzi. Dosłownie. Wspólne, skórzane oparcia pamiętam idealnie. Autobus hamuje i osoba siedząca przodem wypiera tę siedzącą tyłem, następnie rusza i ta siedząca tyłem wypiera osobę siedzącą przodem. Widzieliście kiedyś te znaczki w autobusach z przekreślonym telefonem? Nikt ich teraz nie przestrzega, ale kiedyś musiał. Nie było możliwości przeprowadzenia rozmowy telefonicznej w starym autobusie. Cały się trząsł, stukał, pykał, wydawał niesamowite dźwięki, rozmówca nie słyszał nas ani my go. Autobusy te zbliżały ludzi. Nie można było wsiąść z kolegą/koleżanką i porozmawiać spokojnie. Trzeba było nachylić się odpowiednio blisko i krzyczeć do ucha osoby obok. To prawdziwa nostalgia. Albo te drzwi! Teraz drzwi otwierają się elegancko, do środka lub do zewnątrz. Drzwi w tych starych złomach mogły wywalić szyby obok, otwierały się tak szybko i hałaśliwie.

Lato 2012 Źródło
Później nastał złoty wiek autobusów niemieckich z demobilu. Klasa sama w sobie. Niemieckie napisy sugerowały pasażerowi, żeby uciekał lub kładł się na ziemię i poddał. Lecz jak to jeździło! Nareszcie ręce nie przymarzały do metalowych rurek, siedzenia były plastikowe, nie trzeba było więc dzielić oparcia z osobą z tyłu. Cud miód. Oczywiście, nadal można było dość często trafić na rozklekotane, hałaśliwe i grożące zawaleniem autobusy. Gdy już wszyscy myśleli, że nie może być lepiej, po wielu bataliach, strajkach, dyskusjach dołączyliśmy do UE. Z najbardziej materialnych rzeczy, takich, które mogę dotknąć, używać na co dzień, unia dała mi autobusy. Kononowicz krzyczał, że naprawi komunikacje... Cholera, ale ta komunikacja nasza jest świetna. Jasne, ma swoje słabe strony, bo to autobusy jakieś, niedostosowane do naszych potrzeb i klimatu. Koksowników w nich nie ma, komika też nie. Ale da się w nich przeżyć dojazd z punktu A do B.

Lecz jak rozwijała się nasza komunikacja? Postanowiono walczyć z gapowiczami. W wielu autobusach zamontowano ogromne automaty z biletami. Kto wpadł na taki pomysł? "Ej. Mam zajebisty pomysł. Mój kuzyn produkuje różne automaty. Podpiszemy z nim umowę na.... pomyślmy... 200 automatów i macie z tego po 10%. Ok?- No spoko". W normalnym mieście (Lublin chociażby) można ruszyć tyłek i taki kierowca za parę monet sprzedawał nam bilet. Ale nie w Białymstoku. U nas musieli dowalić automaty. Pomysł nie przetrwał, bo niby jak? Unia po jakimś czasie wpadła na pomysł, żeby nas ucywilizować. Jednak zamiast koców i ciepłych napojów dała nam kasowniki. Kasowniki super elektroniczne z datą i jak wsiadłeś bez biletu to waliła prądem. No spoko, bo bilet godzinny można podbić i ogólnie super. Potem ktoś wpadł na pomysł kart miejskich. Bo to niby ma pokazać jakie linie są najbardziej używane, statystyki, pierdoły, bla bla bla. Wróciliśmy więc do starego systemu i swoje trzeba było odstać.
Lato 2012 Źródło
Po co to komu? Nie mam pojęcia, szczególnie, gdy nad drzwiami wiszą dodatkowo fotokomórki. Ale, ile osób zapomniało przyłożyć karty miejskiej podczas wsiadania? Ile z nich dostało mandat? Wspaniała możliwość dowalenia mandatu, ludziom, którzy nawet mają bilet. Ważne by hajs się zgadzał.

Autobusy i miasto piękne, ale nawet Prypec i Czarnobyl są piękne na swój sposób. Miłego podróżowania po mieście!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz