poniedziałek, 25 listopada 2013

Ładne to chociaż?

Podstawowe umiejętności przetrwania masz już za sobą drogi czytelniku. Gdy już zaznajomiłeś się z miastem, przestałeś wychodzić uzbrojony i tylko w dzień, prawdopodobnie będziesz chciał podziwiać widoki i napawać się pięknem. Jednak nadal powinniśmy pamiętać o zasadach przetrwania i uważać w Białostockiej dziczy, ponieważ jest tak jak pisał Sapkowski: "To trochę tak - powiedział - jakbyś uważał, że skorpion jest ładniejszy niż pająk, bo ma taki śliczny ogonek.". Nie daj się zwieść urokami miasta, drogi czytelniku.

Jeżeli pochodzisz z za wschodniej granicy, to możesz już przewinąć w dół. Będzie tam szybka wzmianka o galeriach i centrach handlowych.
Więc gdzie powinieneś się wybrać najpierw? Na starówkę? Takiego wała, nie ma starówki! A przynajmniej nie takiej jak w innych miastach. Niektórzy nazywają betonowy plac z fontanną i drugi betonowy plac za ratuszem starówką, lecz nie daj się zmylić drogi czytelniku. Jest to otwarty teren, jesteś bardzo widoczny. Powinieneś go zdecydowanie unikać. Lecz po drugiej stronie ulicy jest kolejny plac, który ma swój urok. Strzelista katedra, której wieże zdobią słabo widoczne gargulce, trochę dalej książnica i parę zabytkowych budynków nadają temu miejscu urok, szczególnie wieczorem. Złośliwi powiedzą, że kościoły są najwyższymi budynkami w Białymstoku... Po większym zastanowieniu... Jest to możliwe. Może, dlatego warto je obejrzeć? Szczególnie katedrę. Kościół Świętego Rocha jest bardzo piękny z zewnątrz, szczególnie w nocy. Lecz jego wnętrze jest w moim mniemaniu trochę za surowe i zbyt sterylne. Jeżeli nie boisz się krzyży, święconej wody, cyganów i księży, warto więc odwiedzić kościoły w centrum. 



Przechodząc obok kościoła Farnego można zauważyć zieleń lub same sterczące badyle (w zależności od pory roku) będzie to park. Jeżeli poszedłeś na łatwiznę i odwiedziłeś miasto latem, to polecam przejść się w centrum parku aby posiedzieć spokojnie przy fontannach. W zimę nie polecam. Fontanny nie działają, chociaż był plan, aby zapełnić je spirytusem. Miasto jednak się na ten ruch nie zdecydowało. Lekką zimą fontanny spirytusowe mimo wszystko by zamarzały a mieszkańcy nie pogardziliby darmowym napitkiem. Co jeszcze jest do zobaczenia w parku? Nic. Może przy większym szczęściu zauważysz jakieś dzikie zwierze typu niedźwiedź lub renifer, lecz to by były wszystkie atrakcje w samym parku. Udaj się wtedy, drogi czytelniku na jego skraj, lub poruszaj się wzdłuż białego muru. Natrafisz w końcu na wejście na teren pałacu Branickich, który w tym momencie mieści uniwersytet medyczny. Czarna, wyróżniająca się altana i ładne ogrody zdobione nagimi posągami. Niestety, będąc tam parę dni temu zauważyłem po lewej stronie postu (idąc z pałacu do parku) dziwne bagno. Nie wiem co to jest, może zabrakło wody? Lecz dalej jest już ładniej. O dziwo nawet o tej porze roku. Miasto uwielbia swój pałac. Rzędy autokarów, stojących na parkinu dostarczają tam biednych turystów, których nie było stać na Gdańsk, Sopot, Warszawę i Sosnowiec. Albo wmawia im się, ze jest to pałac prezydencki i są w Warszawie? No cóż, to wieś i to wieś, nikt się nie kapnie.Pałac mimo wszystko robi dość spore wrażenie, szczególnie w nocy. Jest pięknie oświetlony (niestety nie mam zdjęcia). Efekt psują jedynie dziwne belki, którymi jest otoczona trawa na dziedzińcu. Im dalej w park tym więcej drzew. Nie licząc terenu przed teatrem (zapomniałem o teatrze). Fetysz miast na duże place, patelnie udzielił się także Białostockim projektantom. Jest, to duży, pusty plac z dziwnymi fontannami (które sprawiają frajdę dzieciom),  na którym urządza się różne uroczystości. I tyle. Gdy nic się nie dzieję, to zwyczajny pusty plac otoczony zielenią. 

Wow! Czas na galerie! Wiem, że ominąłem masę rzeczy, które są warte polecenia. Jak już blog zacznie żyć i komuś się zechce pisać komentarze, to droga wolna, wspomnijcie o nich. Ale teraz czas na galerie! 
Galeria Biała i Alfa. Plotki głoszą, że istnieje także galeria Podlaska, lecz nikt nie ma odwagi się tam zapuszczać. Otworzono kiedyś specjalną darmową linię autobusową, aby zwabić tam ludzi. Lecz mieszkańcy nie są głupi. Jeżeli jest coś za darmo i zawiezie Cię gdzieś to musi być to pułapka. Nikt nie wie, więc, co znajduje się w galerii Podlaskiej. Alfa i Biała, to na nich się skupimy. Galerie te są bardzo daleko od siebie. Miasto prawdopodobnie chciało zapewnić galerie mieszkańcom, dalej położonych osiedli. Stąd tak ogromny dystans.
Galeria "ALFA" i "Biała". Na zielono zostały oznaczone
są dwie planowane galerie "Beta" i "Gamma"
Do 2030 roku miasto planuje założenie specjalnych osiedli wewnątrz galerii, a do 2050 całe miasto zostanie sprywatyzowane i będzie największą galerią na świecie.
O samych galeriach nie ma co opowiadać. Bowiem, ten, kto widział jedną galerię, ten widział wszystkie. 

Następny wpis będzie prawdopodobnie o komunikacji miejskiej.
Wszystko. Miłego zwiedzania. 

3 komentarze: