Nowy wspaniały świat
WOW! Szyby takie czyste! Ludzi tak wielu! Kolory takie liczne! Świateł tak dużo! WOW! |
Przypadek? Nie sądzę. |
Nie zamienił bym, jednak tego co było w tym miejscu kiedyś, na kolejną galerię handlową. Rynek! To ten sen Cejrowskiego z brakiem wszystkiego i miejscem dla zuchwałych. Oczywiście, jakieś tam przepisy obowiązywały, bo to teoretycznie był środek miasta, ale to tylko umowne. Chciałeś dostać ogromne frytki za 2 zł? Dostaniesz. Nie wiadomo jak je robiono w tych budo-kioskach, lecz pamiętam je jako "pyszne frytki z budy na rynku".Oczywiście, milion sklepów z zabawkami, w których kupowaliśmy karty Yu Gi Jo, pistolety na kulki, Pokeballe, gówniane figurki z Dragon Balla rozsypujące się po dniu. Można było dostać Pegazusa, który także rozpadał się po jednym dniu. Takie coś kosztowało z 20 zł i kolejne 5 za kartridż z 20 grami albo 20000. Kolejnym smutnym faktem było to , że najpierw kupiono grunt i wywalono wszystkich na zbity pyska dopiero chyba po roku albo nawet półtorej zaczęto coś budować.
Winter is... nevermind.
Ostatni śnieg. Oczywiście, został objęty ochroną. |
Miejsca w Białymstoku, o których nie miałeś pojęcia, że są, bo ich nie ma.
Przejście podziemne! Powstało już, więc nie ma się co śmiać. Kwintesencja Białegostoku- zimno cholernie, pusto i surowo. Zgubiłem się tylko raz. Wspaniała orientacja w terenie połączona z 20 letnim kursem przetrwania w dziczy, kazała mi iść na wprost. Wiem, ze są tabliczki. Wiecie, kto czyta tabliczki? Ludzie słabi. Poszedłem na wprost... no i musiałem zawrócić. Dramat. Koniec. Fascynujące! Jednakże dla kogoś, kto tu żyje od urodzenia, to nic. Gdyby jakiś podróżny z dalekiego kraju, ciepłego- broń Boże- zabłądził w tym labiryncie. Aa? Nie do śmiechu, co? Ale prawdziwa Europa. Są cztery sklepy- nieotwarte- jeszcze. Róża wiatrów- bardzo ładna, chociaż trochę kiczowata. Windy- nie działające- jeszcze. Windy są wredne. Widziałem w tym przejściu panią Babcie, która naciskała przycisk odpalający winę w rytm jakiegoś taniego techno, lecz wredna maszyna nadal nie przyjechała. To trochę smutne, że windy stworzone w myśli o niepełnosprawnych będą służyły paniom Babciom. Pewnie wyobrażacie sobie, że to takie głębokie, jak we Warszafie! Nic z tych rzeczy! To nie ma więcej niż jedno piętro.
W każdy drugi piątek miesiąca
Spotkania fajczarskie w Białymstoku. Można spróbować tytoni i zaopatrzyć się we własne. Bardzo sympatyczne towarzystwo. Jeżeli jakimś cudem czyta to ktoś z Białegostoku, chcący zacząć przygodę z fajką to zapraszamy. Więcej informacji w komentarzach, mogę też poświęcić cały wpis tym spotkaniom, jeżeli chcecie.
Od Autora:
Wiem, że miało być to o co prosiliście, lecz mam wrażenie, że ostatni wpis o książkach niezbyt wyszedł. Póki co będę pisał jednak to co sam wymyślę i bardziej przemyślanie wybierał kolejne tematy. Następny raczej będzie wpis o książkach- Grzędowicza sobie przybliżymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz